Ulubieńcy roku 2015 - Sylveco, Catrice, Bourjois, Lily Lolo


Hej! Dzisiaj mam dla Was kolejny wpis kosmetyczny. Poprzednie posty cieszyły się Waszym zainteresowaniem, dlatego w tym roku mam zamiar dodawać ich znacznie więcej. Na dobry początek przygotowałam dla Was podsumowanie roku 2015, który wprowadził do mojej kosmetyczki wielkie zmiany spowodowane alergią na wiele produktów. Odstawiłam wszelkiego rodzaju peelingi, wysuszające żele do twarzy i pełne chemii kremy do twarzy. Kolorówkę przeznaczoną do makijażu twarzy zamieniłam na produkty mineralne, a moja cera cieszy się teraz zdrowym wyglądem.

I. Pielęgnacja twarzy


W tym roku do grona moich ulubieńców należy marka Sylveco. Ich produkty świetnie sprawdzają się na mojej skórze. Nie zatykają porów, mają naturalny skład, świetnie nawilżają oraz rozjaśniają przebarwienia skóry. W swojej kolekcji posiadam już trzy produkty: rumiankowy żel do twarzy, krem brzozowy z buteliną (na noc) oraz lekki krem brzozowy (na dzień). To wspaniałe trio działa cuda, a skład oparty na olejach i witaminach nie powoduje na mojej skórze żadnych uczuleń czy podrażnień. Śmiało mogę przyznać, że znalazłam produkty idealne. Na małe niespodzianki używam krem siarkowy, który wysusza i łagodzi drobne zmiany. Do demakijażu wybrałam dobrze już Wam znany płyn micelarny z Biodermy. Klasyk, który bez problemu domywa nawet najcięższy makijaż.

II. Makijaż


Catrice All Matt Plus to świetny i drogeryjny podkład, który odkryłam na blogu Srokao.pl (tutaj). Ma dobry skład, fajne krycie, daje skórze zdrowy wygląd, ma działanie nawilżające i co najważniejsze nie zapycha. Zastąpił nawet mojego odwiecznego ulubieńca Bourjois Healhy Mix. Mimo, że nadal lubię ten podkład, to Catrice jest trwalszy i nie daje tak mocnego efektu glow, który czasem mi przeszkadzał. Na plus działa także jego cena. Kolejnym produktem, który zachwycił mnie w tym roku to kultowa Rouge Edition Velvet w odcieniu 10 Don't pink of it! Piękny naturalny kolor, super trwałość i formuła. Absolutny ulubieniec.


Produkty marki Lily Lolo to kolejne odkrycie roku 2015. Długo nie mogłam się przekonać do kosmetyków mineralny. Wydawało mi się, że ich krycie i trwałość będzie słaba. Jednak zamówiłam próbki i zmieniłam zdanie! Od tej pory do mojej kolekcji trafił mineralny podkład, róż oraz dwie większe próbki bronzerów, które starczają na bardzo długo. Oprócz idealnego składu, mają super trwałość, naturalne odcienie i są bardzo wydajne. Jednak kluczową rolę odgrywa odpowiednia aplikacja. Warto dobrać odpowiedni pędzel i cieszyć się lekkim makijażem bez chemii i silikonów.


Kremowe cienie Color Tattoo marki Maybelline to bardzo trwałe i wielofunkcyjne produkty do makijażu oka. Podczas wakacji wytrzymywały nawet w temperaturze powyżej 30 stopni. Można używać je jako bazę pod cienie, ale także jako samodzielny produkt. Efekt pięknego makijażu oka - gwarantowany. Ich masełkowata forma pozwala na łatwą aplikację za pomocą palca lub pędzla.


Długo nie wierzyłam w moc wszystkich odżywek do rzęs, jednak po wielu dobrych opiniach o serum z Eveline postanowiłam spróbować i... to prawda! Rzęsy są mocniejsze, nie wypadają, a ich ilość jakby się zwiększyła. Moją maskarą roku została Lash Sensational marki Maybelline. Pokonała klasyka z MaxFator oraz świetną maskarę z Lovely. Zauważyłam, że jest świetnym połączeniem tych dwóch tuszów. Pięknie wywija rzęsy, nie skleja ich i tworzy bardzo naturalny efekt.

III. Pielęgnacja ciała i włosów


Balsam do ciała Lirene zagościł w mojej pielęgnacji  przypadkowo. Poszukiwałam czegoś, co da efekt naturalnej i lekkiej opalenizny. Wybór okazał się strzałem w dziesiątkę! Piękna opalenizna  w kilka godzin. Jesienią i zimą mieszam go z nawilżającym balsamem. Jedynym minusem może być zapach, ale mi osobiście nie przeszkadza. Kolejnym pielęgnacyjnym hitem tego roku jest serum do końcówek marki Garnier, który uratował moje włosy po przedawkowaniu lokówki. Piękne nawilża, wygładza i regeneruje włosy. Po użyciu włosy wyglądają na zdrowe i błyszczące. Serum ma bardzo silne działanie, dlatego wystarczy tylko kilka kropel.

IV. Zapach


...i na koniec ulubiony zapach Yves Saint Laurent, Manifesto L'Elixir, który dostałam w prezencie od Mojego Narzeczonego. Bardzo trwały, mocny i słodki zapach. Jego główne nuty to wanilia, jaśmin, cytrusy. Jeśli lubicie podobne połączenia to serdecznie polecam! :)

11 komentarzy:

  1. Maskara jest też moim faworytem w ostatnich dniach. Długo jej się opierałam, ale jestem nią zachwycona! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Produkty Lily Lolo ciekawie się prezentują. :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aktualnie stosuję to serum do rzęs ;)

    ______________________
    PERSONAL STYLE BLOG
    http://evdaily.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Oglądałam dzisiaj te cienie Maybelline i zrezygnowałam z zakupu. Chyba to był błąd;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę mnóstwo znajomych produktów, ale chyba hitem hitów 2015 roku została mascara z Maybelline. Mistrzostwo świata! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne fotki :) I te śliczne tulipany :)

    OdpowiedzUsuń
  7. I ja zauważyłam tu sporo produktów, których sama miałam przyjemność używać - kremowe cienie, odżywka do rzęs i tusz. Dodatkowo zaciekawiłaś mnie tym podkładem z Catrice, koniecznie muszę przetestować! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. te kremowe cienie mnie kusza od dawna ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale piękne zdjęcia! :) Kilka produktów z powyższego zestawienia używałam - i również się doskonale sprawdziły u mnie, m.in. płyn micelarny z Biodermy, czy pomadka Rouge Edition Velvet :) Znam też mascarę Maybelline - i bardzo lubię, choć trochę bardziej do gustu przypadła mi So Couture L'Oreal :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę, że mamy kilku tych samych ulubieńców m.in. płyn micelarny z Biodermy, pomadkę z Bourjois i cienie w kremie z Maybelline :-) Uważam, że to genialne produkty! Markę Sylveco też bardzo lubię i ten żel rumiankowy jest na mojej liście zakupów w najbliższym czasie :-)

    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.
NA PYTANIA ODPOWIADAM POD POSTEM:)