Letnie niezbędniki - kosmetyki na lato


Dawno nie było wpisu urodowego, dlatego czas to zmienić! Dzisiaj mam dla Was przegląd kosmetyków, bez których nie wyobrażam sobie letniej kosmeyczki. Będzie kilka nowości i kilka ulubieńców. Serdecznie zapraszam do lektury :)

Na pierwszy rzut kosmetyki korygujące i brązujące. Kiedy nagle robi się ciepło, a Twoje nogi po zimie straszą białością... sięgnij po balsam brązujący :) Ja od kilku lat jestem wierna balsamowi z Lirene. Nie robi smug, daje naturalną opaleniznę i nie brudzi ubrań. Ja używam wersji dla ciemnej karnacji i mieszam go ze zwykłym balsamem. Dzięki temu nie mam zacieków, a balsam świetnie się rozprowadza :) Drugi ulubieniec to krem CC od Bielendy. Stały punkt w mojej kosmetyczce. Jak ja mogłam bez niego żyć? :D Stosuję go tak samo jak balsam z Lirene. Pięknie wyrównuje koloryt skóry, maskuje niedoskonałości i nie robi brzydkich plam. Ulubieniec!


Kolejny obowiązkowy punkt mojej pielęgnacji to woda termalna i żel aloesowy. Oba produkty co roku pojawiają się w mojej kosmetyczce. Żel aloesowy Gorvita świetnie nadaje się po makijaż. Nie zapycha skóry, nawilża i łagodzi zaczerwienienia. Można go stosować także jako balsam do ciała, a jego cena to ok. 15 zł. Warto spróbować:) Woda termalna to następny hit. Oczyszcza, nawilża i daje ukojenie zmęczonej skórze. Punkt obowiązkowy w mojej letniej torebce.


Myśląc o wakacjach nie możemy zapomnieć o najważniejszym - filtrach. Nie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji bez odpowiedniej ochrony. Nie opalam twarzy, dlatego filtr 50 SPF to podstawa.W swojej kosmetyczce mam dwie wersje. Krem od La Roche Posay (niestety trochę wysusza) i nowość w mojej kosmetyczce - krem tonujący Heliocare (tutaj). Zachęcona pozytywnymi opiniami postanowiłam w niego zainwestować. Jestem w trakcie testów, ale zapowiada się świetnie. Idealny dla cery bardzo wrażliwej i alergicznej, a kolor nie jest pomarańczowy jak większość tego typu kremów.


Po dawce słonecznych kąpieli niezawodne są maseczki,w płachcie, które działają jak kompres na rozgrzaną i często podrażnioną skórę. Moją ukochaną maseczką jest maska od It's Skin - Rose. Łagodzi zaczerwieniania, nawilża i koi skórę. Ostatnio tego typu maski stały się bardzo popularne, dlatego wybór jest ogromny. Warto czytać opisy i dopasować działanie do swojej skóry. Ja bardzo lubię wspomnianą już markę It's Skin oraz Missha.


Było ciało, twarzy więc teraz czas na włosy. Kiedyś popularne były kosmetyki 2w1, 3w1... Ja nie jestem fanką takich rozwiązań, bo jak produkt jest do wszystkiego, to często okazuje się do niczego. Dlatego w mojej pielęgnacji włosów niewiele się zmienia. Jednak zawsze na okres wiosenno-letni wybieram spray do włosów zawierający filtr UV lub spray ochronny firmy Miron. Moje jasne włosy bardzo szybko łapią słońce i stają się suche, dlatego ochrona przed słońcem jest obowiązkowa. Kolejny produkt, który latem idzie w ruch to suchy szampon Batiste. Świetnie odświeża włosy i unosi je od nasady! Warto spróbować.  Dla brunetek specjalna wersja, która nie robi  białych śladów :)


Jeśli chodzi o kolorówkę to tutaj nie ma wielkich zmian. Ograniczam makijaż do minimum. Stawiam na naturalny look, a cięższe podkłady odkładam na jesień. Moim ulubieńcem jest podkład mineralny. Nie zapycha porów, daje skórze oddychać i tworzy naturalny efekt. Żadnego spływania makijażu i plam na ubraniach. W zeszłym roku testowałam podkład marki Lily Lolo, teraz czas na Annabelle Minerals. Ja wybrałam wersję rozświetlającą w odcieniu Golden Beige. Jak na razie spisuje się świetnie! Jednak trzeba pamiętać o odpowiedniej aplikacji. Podkłady mineralne nie lubią rozcierania, a ''wciskanie'' w skórę, najlepiej za pomocą pędzla typu flat top. Niby nic, a naprawdę potrafi zmienić efekt.



Jakie są Wasze ulubione produkty na lato? 
Koniecznie dajcie znać w komentarzach!

8 komentarzy:

  1. Teraz nie mogę się opalać, więc sama z chęcią wykorzystam pomysł z kosmetykami brązującymi, bo aż wstyd założyć spódnicę czy sukienkę :P hehe
    Z tego spreyu ochronnego do włosów również chętnie skorzystam ;)


    udanego weekendu :)
    Daria

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę zainwestować w jakiś balsamik brązujący. Może zdecyduję się na ten z Lirene :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham makijaż mineralny, jest niesamowicie lekki. Przybrązawiam swoją skórę właśnie produktami samoopalającymi. Nic tak dobrze nie koi podrażnień jak aloes

    OdpowiedzUsuń
  4. Balsam brązujący to dla mnie nr 1 jeśli chodzi o kosmetyk na lato:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety, większości z tych kosmetyków nie miałam okazji wypróbować, ale wszystko przede mną!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze.
NA PYTANIA ODPOWIADAM POD POSTEM:)