Co mnie motywuje do ćwiczeń?
1. Zapisywanie każdego treningu w kalendarzu i określanie celu na
miesiąc
Jestem wzrokowcem. Lubię mieć wszystko rozpisane i uporządkowane,
dlatego kiedy widzę ile treningów zrobiłam, w jakie dni mam czas oraz ile
brakuje mi do celu to czuję, że mam nad tym kontrolę. Początkowo stawiałam
sobie małe zadania np. 2 razy w tygodniu, bo wiedziałam, że zakładanie
aktywność 5 razy w tygodniu będzie niewykonalne. Jednak z każdym miesiącem
zwiększałam ilość treningów, które muszę zrobić i powoli podnosiłam sobie
poprzeczkę. W ten sposób wyrobiłam w sobie zdrowy nawyk i chciałam osiągać
coraz lepsze wyniki w następnym miesiącu.
2. Instagram
Piękne widoki, wysportowane ciała i śliczne bikini działają na
mnie bardzo motywująco. Lubię oglądać efekty pracy innych osób oraz ich kroki w
dążeniu do celu. Chętnie zaglądam na profil Anny Lewandowskiej, Ewy
Chodakowskiej czy innych dziewczyn promujących zdrowy styl życia i aktywność
fizyczną. Po obejrzeniu dawki inspirujących zdjęć mam ochotę wskoczyć w
legginsy i dać z siebie wszystko na treningu.
3. Satysfakcja i zadowolenie
z siebie
Znacie to uczucie? Kończysz pracę, dopada Cię zmęczenie, jedziesz
autobusem i coraz bliżej siłowni pojawiają się myśli ,,nie mam siły’’, ,,dobra,
dzisiaj odpuszczę’’, ale mimo to zbierasz się i robisz mocny trening. Nie wiem
jak wy, ale ja czuję wtedy podwójną satysfakcję. Po pierwsze – nie poddałam
się, po drugie – dałam radę na treningu.
4. Nagradzanie się
Po całym tygodniu treningów, trzymania diety i walki z samym sobą
czas na… nagrodę! Można to również nazwać cheat meal, nie mylić z cheat weekend :D Taka mała odskocznia od diety bardzo dobrze wpływa na
zdrowie psychiczne. Od jednego posiłku nie przytyjemy, a odmawianie sobie
wszystkie nie ma sensu. Wszystko dla ludzi, ale z umiarem! :)
5. Energia i dobre
samopoczucie
Po dobrym treningu zawsze oprócz zmęczenia, czuję przypływ
pozytywnej energii. Czuję, że mogę więcej, mam dobry humor i siły do działania!
To działa jak narkotyk! :) Lepiej śpię, nie mam problemu z
zaśnięciem i nie odczuwam bólu w kręgosłupie, nawet po 8 godzinach spędzonych
przez komputerem.
6. Cel
Nic tak nie motywuje jak cel! Marzysz o idealnej sylwetce, która
bez skrępowania będziesz mogła pokazać na wakacjach? Chcesz pięknie prezentować
się na własnym ślubie? To do dzieła! Samo się nie zrobi, a bez działania
pozostaniesz jedynie w sferze marzeń. A jak wiadomo marzenia trzeba spełniać!
7. Przegląd formy
W dążeniu do celu ważne są kroki, które możemy monitorować.
Robienie zdjęć pozwala na sprawdzanie ile osiągnęłyśmy, ile nam brakuje i nad
czym najbardziej trzeba popracować. Oczywiście robienie codziennie nie ma
sensu, ale cykliczny przegląd formy może dać motywującego kopa!
8. Moda na bycie fit
Kiedy wszyscy w Twoim otoczeniu mówią o zdrowym jedzeniu i ćwiczeniach
to ciężko żyć inaczej. Całe szczęście taka moda przynosi same pozytywy, dlatego
bardzo chętnie jej ulegam. Wymienianie się przepisami, polecania fajnych
kanałów z treningami czy rozmawianie o własnych doświadczeniach jest bardzo
motywujące i dające poczucie, że nie jesteś sama!
9. Wsparcie bliskiej osoby
Wszyscy wiemy jak ważne jest wsparcie w każdym aspekcie życia. Ja
dużą motywację czerpię od męża, który jest sportowcem. To dzięki niemu złapałam
bakcyla rywalizacji (tylko w moim przypadku z własnymi słabościami) i chęć poprawiania swoich wyników!
Każdy dodatkowy kilogram na siłowni, dłuższy bieg czy zwiększona intensywność sprawia,
że idę do przodu! :)
10. Zmieniane aktywności
Szybko się nudzisz treningami i potrzebujesz nowej dawki? Witaj w
klubie! Moim słabym punktem był brak wytrwałości, a właściwie
szybkie nudzenie się treningami. Dlatego znalazłam na to najprostszy sposób!
Mieszanie aktywności! Kiedy nie mam ochoty na siłownię - robię trening w domu, kiedy to za mało, wybieram się na crossfit.
Ważne, że motywuję się do działania i nie odpuszczam. Fajny sposobem jest również
zainwestowanie w jakieś obciążenie do treningów w domu. Ja wybrałam kettlebell,
który pozwala mi na wykonywanie wielu fajnych ćwiczeń w warunkach domowych:)
11. Efekty!
No właśnie. Kiedy po kilu miesiącach ciężkiej pracy widzisz efekty
to najlepsza nagroda! Ten moment kiedy obcisła sukienka wygląda jak
należy, a strój kąpielowy prezentuje się
znakomicie. Wtedy włącza się tak zwany piąty bieg :D Po pierwsze szkoda tego
wszystkiego co osiągnęłaś, a dwa masz apetyt na więcej!
12. Wyrzucenie z głowy
negatywnych myśli
Nie ma sensu porównywanie się z innymi. W oklepanym tekście ,,Bądź
najlepszą wersją siebie’’ jest dużo prawdy. Im szybciej, my kobiety to
zrozumiemy, tym z większym entuzjazmem wybierzemy się na rower, siłownie czy
przejdziemy na zdrową diety. Wszystko zaczyna się w głowie, a reszta przyjdzie
sama!
Więcej zdjęć na moim instragramie
@stylishblogstory
Więcej zdjęć na moim instragramie
@stylishblogstory
Jakie są Wasze doświadczenia? :)
JA się sam motywuję bo widzę efekty.. ale ćwiczę dla siebie jem co chcę :P
OdpowiedzUsuńPrzepięknie!
OdpowiedzUsuńŚwietny post! :)
OdpowiedzUsuńNic tylko brać przykład :)
OdpowiedzUsuńOsobiście uważam, że nic nie motywuje tak, jak zadowolenie po każdym odbytym treningu, przybywająca energia oraz ujawniające się z czasem efekty :)
OdpowiedzUsuńZaś Ty Agnieszko masz wspaniałą figurę!